czwartek, 28 lutego 2013

O-rety ma metki!

Metki nigdy nie miały dla mnie znaczenia, do czasu... zamówienia moich własnych, prywatnych z o-rety :) Cieszę się z nich bardzo i już nie mogę się doczekać wszywania ich do nowych uszytków!

Generalnie metki z własną, wyszywaną grafiką są bardzo drogie. Chciałam je mieć, ale cena 200 czy 300zł to dla mnie przegięcie, biorąc pod uwagę, że szyję głównie dla siebie. W związku z tym zakup metek odkładałam w czasie. Jednak jakiś czas temu Joanka-Z mnie odwiedziła i przy okazji oświeciła, bo instnieje tańsza ich alternatywa. Od tamtej pory w mojej głowie siedziały te małe wszywki..

Zbliżały się moje urodziny, więc mój brat i jego dziewczyna Ania w ramach prezentu, zamówili mi na allegro, moje własne, pierwsze metki! Nie podam Wam linka do sprzedawcy, żeby nie robić reklamy, ale wystarczy wpisać "wszywki odzieżowe" i wyskoczy nam sporo aukcji. Metki wydrukowano na satynie, a 250 sztuk kosztowało 19zł. Jak widzicie na jednej metce są dwie grafiki, więc można powiedzieć, że mam 500 metek :) Miały być niestrzępiące, ale jednak warto je trochę przypalić na brzegach.
19 złotych to mało, a radość z posiadania własnych metek bezcenna :)




A tu wszyte w sukienkę, którą wkrótce Wam pokażę




Dostałam jeszcze jeden prezent...

Czyż nie jest wspaniały? :)))) Jak już się tak chwalę to powiem tylko, że dostałam także lampę do aparatu i dużo wielkich szpulek nici :)  Będę więc szyć i fotografować na całego!

poniedziałek, 25 lutego 2013

Warsztaty i weekend we Wrocławiu

Wczoraj wróciłam z Wrocławia.  Dzięki uprzejmości portalu cekin.pl, pojechałam tam na drugą edycję warsztatów Blog in Style. Oprócz tego miałam okazję podziwiać piękny Wrocław nocą i poznać na żywo dwie blogerki- Ulę z uarefab i Olę z made-by-ola. No i przede wszystkim pobyć z moją przyjaciółką Martyną, z którą przyjaźnimy się od 25 lat :)

Zacznę od warsztatów. I cóż,  tu muszę powiedzieć, że jestem trochę rozczarowana. Dlaczego? Bo to nie były warsztaty, to były wykłady!
Jako jedni z pierwszych wystąpili przedstawiciele marki Sony. W bardzo aktorski sposób zaprezentowali laptopy, telefony oraz oczywiście aparaty. O ile ani laptopy, ani telefony za bardzo mnie nie interesują, o tyle aparaty bardzo. I to nie te kompaktowe (o których mówiono najwięcej), a jednak te bardziej złożone czyli lustrzanki. O nich nie usłyszałam prawie nic. Za to dowiedziałam się jakie blogerki polskie dostały od marki sony różowe laptopy, które dostały kamerę czy aparat. No trudno, chyba za dużo wymagam i za bardzo nie lubię nachalnej reklamy.
Także wykład Pana Mariusza Wiela ze Style UP mnie rozczarował. Zabrakło prezentacji (samo otwarcie strony internetowej sklepu to trochę mało). Odpowiedź na kilka pytań uczestników wykładów brzmiała podobnie-" najważniejsze jest pozytywne nastawienie do świata". Hmm.. okey :) Opowiadał także o swojej współpracy z blogerkami, polegającej na udostępnianiu  im butów do sesji, o tym, że nie lubi rozmawiać z niezadowolonymi klientami, bo się tym  za bardzo przejmuje oraz sprytnie unikał odpowiedzi na czyjeś pytanie "jak popularny powinien być blog, żeby miał szansę na współpracę".  
Bardzo, ale to bardzo podobały mi się szczere opowieści dwóch blogerek- Jessie Mercedes Kirschner, oraz Magdaleny Kanoniak. W ciekawy sposób opowiadały o swoich przygodach z blogowaniem.  Podobał mi się również wywiad z Mają Sablewską, która przypominała nam o tym, że najważniejsze jest to co w środku, a nie to co na zewnątrz.  Tomasz Olejniczak,wyjątkowo uzdolniony polski projektant opowiadał o swojej pracy i planach, ale tu także zabrakło prezentacji lub też zdjęć, które wzbogaciły by jego ciekawe wypowiedzi. 
Nie wyobrażam sobie opowiadania o pracy fotografa bez zdjęć! Łukasz Dziewic, według mnie nie przygotował się do swojego wykładu. Nie pokazał żadnych swoich prac, często tracił wątek oraz chciał, żebyśmy to my zadawali mu pytania "bo on nie wie o czym opowiadać". Szkoda, wielka szkoda. 
Warsztatom towarzyszyła totalna rewia wzorów i kolorów. Istny wybieg mody, przebieranie się w łazience, żeby dobrze się zaprezentować siedząc na widowni i w jakiś sposób zwrócić na siebie uwagę. Ok, ja to rozumiem, każdy chce się zaprezentować jak najlepiej. Gdybym wiedziała, że tak będzie to bym sobie uszyła coś ekstra, a może na przekór... pojechałabym w tureckim swetrze, żeby rozpocząć nowy trend w modzie :)) Oczywiście żartuję.
Podsumowując-  było ciekawie, naprawdę! ale może w przyszłym roku będzie jeszcze fajniej. Organizatorki starały się jak najlepiej przygotować to spotkanie i to było widać, dlatego jestem pewna, że następna edycja będzie lepsza.

Nie chcę Was już zanudzać moją gadaniną. Mogłam napisać "było fajnie" i wrzucić kilka zdjęć, ale stwierdziłam, ze warto szczerze napisać o tym co myślę. 



Mały upominek od feltlabel.pl



Piękny Wrocław!

Dziewczyny! Dzięki za wspaniały wieczór!

Ola i Ula :)



czwartek, 21 lutego 2013

Spódnica ołówkowa po raz drugi

Jakiś czas temu kupiłam na allegro szary tweed. Początkowo planowałam uszyć z niego sukienkę, ale potem, przeglądając Burdę 2/2012 zmieniłam zdanie. Powstała więc ołówkowa spódnica model 121 A. Uszyłam rozmiar 36 nie dodając zapasu na szwy i podłożenie i ... ledwo w nią wchodzę!?  Czerwona sukienka w rozmiarze 34, była tak wielka, że musiałam ją długo zmniejszać, ta spódnica dla odmiany jest baaaaardzo obcisła. No cóż... Mąż jest zachwycony :) Spódnicę oczywiście skróciłam bo była za długa.

Jest to druga spódnica ołówkowa, którą szyłam. Pierwszą możecie zobaczyć tu.

Tak wyglądała w Burdzie


A tak wygląda moja wersja...








 białe guziki pochodzą z tej spódnicy




 


Wnętrzności...



i już nie mogę się doczekać kiedy kozaki zamienię na jakieś czółenka




niedziela, 17 lutego 2013

Overlock trafi do...

Jest już 17 luty, więc przyszła pora na zmianę właściciela :)

Zacznę od tego, że dziękuję wszystkim za udział w konkursie. Prawie 400 osób!!! wzięło w nim udział. Niestety na blogerze jest limit komentarzy do posta, więc nie wszystkie pojawiły się na stronie. Ja jednak wzięłam pod uwagę również te nieopublikowane na blogu. Dziękuję Wam także za życzenia urodzinowe i dobre słowa, było mi bardzo miło kiedy je czytałam :)

Wylosowałam jedną osobę, która mam nadzieję, dobrze zaopiekuje się moim staruszkiem :)




i jest nią...

 Ciumciawa




Gratuluję!!! Mam nadzieję, że będzie Ci dzielnie służył :) Proszę również o maila z danymi do wysyłki.

sobota, 16 lutego 2013

Przestroga!

Wczoraj dowiedziałam się o blogu, który bezkarnie wykorzystuje cudze wpisy.  Jego właścicielką jest Sweet Fashion- http://koniczynka171.pinger.pl/. Niestety dla tej dziewczyny prawo autorskie nic nie znaczy i poniesie tego konsekwencje. Pamiętacie moją torebkę z ćwiekami? Do wczoraj myślałam, że ja ją wykonałam, ale teraz to już nie wiem bo koniczynka171.pinger.pl twierdzi, że zrobiła ją dla swoich Skarbeniek. Ja podobno zrobiłam ją ze spodni z sh a ona ze spódnicy. Cóż... Kłamstwo ma krótkie nogi! Zobaczcie to...





 


Jestem w szoku, do czego zdolni są ludzie! Sprawdźcie sobie na jej blogu czy przypadkiem nie umieściła również Waszych wpisów, bo zobaczyłam już co najmniej cztery cudze posty.
Jestem wściekła! Przygotowanie wpisu to naprawdę ciężka praca. Sama przeróbka zajmuje sporo czasu, nie mówiąc już o tym, że każdy etap muszę sfotografować, a staram się, żeby zdjęcia były jak najlepsze.Wszystkie zdjęcia były sygnowane w prawym dolnym rogu ale dla tej dziewczyny to nie był problem - wycięła moje podpisy. No cóż...bardzo mi przykro!
Dziękuję bardzo osobie, która była czujna i w porę poinformowała mnie o tej sytuacji!

notka z 17.02.2012

Takie są skutki naruszania praw autorskich...




środa, 13 lutego 2013

Zapomniałam...

Dzisiejszy wpis przygotowałam już jakiś czas temu i jest on kolejnym z serii weekendowe diy. Zapomniałam o nim całkowicie, dlatego nie zamieściłam go na blogu. Osoby, które śledzą o-rety na facebooku pewnie go już widziały :)  Jest to pomysł na własnoręcznie wykonaną kopertówkę. Więcej w niej klejenia niż szycia, więc jest dobry dla osób, które nie mają maszyny. Torebkę można ozdobić kamykami, guzikami, koralikami lub czym tylko zechcecie!

Zapomniałam dodać, że torebka powstała ze spodni z eko skóry (bardzo, ale to baaardzo oldschoolowych), które kupiłam w sh za ( i tu Was zaskoczę :)) złotówkę. Z tych samych spodni powstał też ten kołnierzyk.  

http://cekin.pl/diy/weekendowe-diy-03--modna-kopertowka-z-cwiekami-3952

Żeby przygotować taką kopertówkę potrzebujesz: 
-kawałek sztywnego materiału lub eko skóry
-flizelinę, lub materiał na podszewkę
-klej
-igła i nitka
-linijka i kredka
-szpilki
-ćwieki
-zatrzask do torebki
-nożyczki
 

   
1. Wytnij ze skóry kształt rozłożonej koperty, następnie odrysuj go na flizelinie i wytnij. Dzięki niej torebka będzie sztywniejsza.


2. Naprasuj flizelinę na skórze.
3.Jeśli chcesz, żeby torebka miała podszewkę wytnij kształt kopertówki z tkaniny.


4. Podszewka w górnej części (na klapie) oraz przy dolnej krawędzi  powinna być o centymetr krótsza.
5. Posmaruj brzegi klapy klejem i zagnij. Aby zagięta skóra się nie odkleiła przypnij ją szpilkami.


6. Rozprowadź klej na całej powierzchni  flizeliny i zagnij dolny brzeg torebki.



7. Teraz zszyj boki torebki.  Możesz szyć ręcznie lub na maszynie.




8. Wywiń torebkę na drugą stronę i zastanów się gdzie umieścisz ćwieki. Następnie przyczep je w wybranych przez siebie miejscach.


Tadaam! Gotowe!



piątek, 8 lutego 2013

Lady in red!

Skończyłam czerwoną sukienkę- model 133 z sierpniowej Burdy!
Już wiem, że będzie to jedna z moich ulubionych sukienek!  Jest wygodna bo uszyłam ją z dzianiny, a dzięki overlockowi, rozciągliwa tkanina nie była mi taka straszna :) Wykrój trochę zmieniłam- sukienkę skróciłam i wszyłam rękawki 3/4. Ponieważ tkanina jest elastyczna, nie było potrzeby wszywania suwaka. Miałam mały problem z szyciem przodu, ale to w końcu 3 gwiazdkowa sukienka, więc sobie wybaczam :). Następnym razem pójdzie łatwiej (mam nadzieję). Uszyłam rozmiar 34, nie dodając zapasu na szwy i podłożenie, a i tak musiałam ją sporo zmniejszyć. Rozmiarówka z Burdy... :/
Aaa i najlepsze zostawiłam na koniec. Pisałam Wam kiedyś, że po spotkaniu szyciowym zostało nam trochę różnych tkanin. Mi dziewczyny podrzuciły akurat ten kawałek, idealny na tą sukienkę. Materiał wykorzystałam w 100% i nie wydałam na tą sukienkę ani złotóweczki :) Takie szycie to ja lubię :) No i wiem co założę w walentynki :)

Tak się prezentowała w Burdzie 8/2012 (zdjęcie ze strony burdastyle.de)

A tak wygląda moja wersja...